top of page
Zdjęcie autoraAgnieszka Zasacka

Nastolatki. Dlaczego społeczność jest tak ważna?

Zaktualizowano: 29 cze

(...) Podczas drugiej płaszczyzny rozwojowej (12-18)* dziecko potrzebuje poszerzenia granic swoich społecznych doświadczeń.

Maria Montessori


W minionym czasie dużo rozmawiamy z młodszymi nastolatkami o tym, jak dużym wyzwaniem jest dla nich dzisiejszy świat. Świat, który serwuje im zaledwie namiastkę kontaktów. Najczęściej wirtualnych.


To, czego doświadczam na co dzień, o czym rozmawiam z nastolatkami, to tęsknota i ogromna potrzeba rówieśników. Otaczają mnie samotni, młodzi ludzie. Większość z nich deklaruje, że oprócz społeczności szkolnej, nie ma grupy bliskich rówieśników. Ludzi których łączą zainteresowania, pasje, przyjaźnie, wspólne tematy, spotkania i dzielenie trudów codziennych wyzwań.


Od dorosłych słyszę natomiast, że rówieśnicy bywają źródłem lęku i autorami przemocy emocjonalnej, hejtu, a nawet prób izolowania swoich kolegów od "grupy".


Szukanie "kozła ofiarnego", to zjawisko powszechne od dawna, ale dziś, w tych trudnych czasach, kiedy ludzie mają siebie na naciśnięcie przycisku "OK" lub "enter", jest szczególnie nasilone i bardzo dotkliwe. Jednocześnie z dużym przekonaniem twierdzę, że nie jest to przejaw naturalnych zmian ewolucyjnych, za którymi naturalnie następuje zmiana zachowań i nawyków. Potrzeby bowiem mamy takie same, jak dziesięć i sto lat temu. I jedną z nich jest potrzeba bycia razem, potrzeba więzi, potrzeba relacji. W okresie nastoletnim te potrzebę młody człowiek odczuwa szczególnie intensywnie, a realizuje w grupie rówieśników. Sęk w tym, że "stado" w postaci najbliższej rodziny im już nie wystarcza. Nastolatek potrzebuje bowiem poszerzenia swoich społecznych doświadczeń, a naturalną przestrzenią ku temu jest grupa rówieśnicza.

Literatura, wystawy, wydarzenia z Polski i ze świata są dla nas okazją do rozmowy, wsłuchania się w to, co młodzież chce nam powiedzieć. Czasem wprost, czasami poprzez wyrzuty, sarkazm, albo pretensje, ale nawet tych sygnałów, nie wolno nam dorosłym ignorować.

Przy okazji pracy nad "Balladyną" Juliusza Słowackiego, stworzyliśmy spiralę zła. Co takiego musiało się stać, by młoda kobieta stała się tak okrutną, bezwzględną morderczynią? Jaki związek miał ciąg zdarzeń z jej niezaspokojonymi potrzebami i jak emocje i uczucia zawładnęły jej umysłem, że dopuściła się najgorszego? Sięgnęliśmy po dobrze znane nam cztery kroki metody Porozumienia bez przemocy Marshalla Rosenberga.

Morderstwo, intryga, oszustwo, to zaledwie strategie. Co zatem było wcześniej? Dlaczego dokonała takiego wyboru? Potrzeby i motywy. Dlaczego takie wybory?


- Proszę pani, to dokładnie tak, jak w świecie nastolatków.

- To ciekawe, co usłyszałam. Powiesz więcej na ten temat? Co jest tak bardzo podobne w świecie nastolatków?

- Zanim człowiek zacznie uciekać, wycofywać się z życia towarzyskiego, chować się przed wyzwaniami, zawsze wcześniej były jakieś powód.

- A potem?

- A potem hejtowanie w internecie, obgadywanie, kłamstwa, cięcie się, zdrady i samobójstwa.

- A co było wcześniej?

- Brak akceptacji. Siedzenie nad telefonem. Brak rozmów. Samotność w szkole, a po szkole samotność w swoim pokoju.

- Wysokie oczekiwania. Pędzące na łeb na szyję życie. Szkoła, zajęcia, wieczór i ranek. Każdego dnia to samo.

- Czy nastolatki chcą tego, by życie tak umykało im przez palce?

- To dobre pytanie. Cisza (...)


Otoczenie Montessori rządzi się zupełnie innymi prawami. Tu więź i społeczność jest najważniejsza, ale montessoriańska społeczność nie zbuduje się sama. Członkowie potrzebują czasu i przestrzeni na to, by budować więź i społeczność. Potrzebują przestrzeni, by rozwijać swoje pasje, by je dzielić. By dzielić wspólne zainteresowania, uczyć się wspierać wzajemnie, uczyć się odpowiedzialności za siebie i za swoje stado.


Jak tworzymy naszą społeczność?


W Montessori dorośli i młodzież razem tworzą troskliwą społeczność, która koncentruje się na budowaniu bezpiecznej, spokojnej, zapewniającej bliskość i więź przestrzeni. bezpiecznej, nie oznacza takiej, która nie stawia wymagań. Która nie ma wyzwań. Nastolatek potrzebuje wyzwań.


Stajemy się przez to coraz bardziej odpowiedzialni. Dużo wszystkim pracujemy fizycznie. Projektujemy, meblujemy swoją przestrzeń. Wiercimy dziury w ścianie, by móc powiesić obraz tam, gdzie chcemy, by wisiał. Naprawiamy meble, skręcamy meble, sprzątamy, odkurzamy, zmywamy podłogę.


Zarządzamy naszym budżetem. Obliczamy i zastanawiamy się, ile musimy wydać na codzienne życie, ile możemy zainwestować. Robimy jadłospis, zamawiamy produkty i gotujemy. Uczymy się odpowiedzialności za siebie wzajem, biorąc pod uwagę preferencje innych ludzi. Tak, żeby każdy mógł pozostać sobą. Uczymy się tolerancji. Tego, że każdy jest inny, a dzięki temu nasza społeczność jest tak różnorodna.


Każdego dnia mierzymy się z wyzwaniami. Są nimi nasze nawyki i słabe strony. Zastanawiamy się, nad tym, czy sprawiedliwie znaczy po równo? Okazuje się, że czasem trzeba ustąpić, szukać innych rozwiązań. Nawet woda do picia potrafi być źródłem konfliktu. Wracamy do naszych nawyków. Pójść na skróty, bo tak łatwiej, bo tak szybciej. Nie zastanawiamy się, co dobrego może przynieść nam, jako jednostce i jako społeczności wspólne ustalenie, w jaki sposób możemy zaspokoić potrzebę picia? Okazuje się, że strategii jest kilka. Jedne będą promowały jednostkę i myślenie o sobie, a inne wypromują strategie, które pozwolą zadbać o wszystkich. Nauczą nas kreatywności, empatii i współpracy. Niezwykle cenne dziś kompetencje kluczowe, których zdefiniowaniem zajął się Parlament Europejski, by współczesny bieg ku wygranej nie przysłonił nam celu. Kompetencje kluczowe to te, których wszystkie jednostki potrzebują do samorealizacji, zatrudnienia oraz aktywnego uczestnictwa w życiu społecznym. Pokolenie obecnych uczniów będzie funkcjonowało w środowisku ciągłych przemian cywilizacyjnych.


Samotność. Ogromna potrzeba grupy.


Dzisiejsza młodsza młodzież deklaruje samotność. Nie mają grup rówieśniczych, nie mają grup podwórkowych, rzadko kto widzi wartość w przynależeniu do grup takich, jak np. harcerstwo. "Maria Montessori napisała: „Jedną z ważniejszych rzeczy w życiu jest metodyczne kontrolowanie własnego sumienia. Potrzeba do tego nie tylko źródła światła, ale także znajomości zasad moralnych, zwłaszcza miłości. Jedynie dzięki miłości możemy udoskonalić naszą wrażliwość”. Montessori wskazywała na wartościowe i wskazane wykorzystanie skautingu{harcerstwo], jako środka wychowania moralnego i kształtowania sumienia. Wartości moralne zawarte w prawie harcerskim eksponują praktykowanie wzajemnej życzliwości i moralne samodoskonalenie. Treści te, jak również oparcie całej wychowawczej działalności na godności dziecka i jej rozwoju, stanowią podstawę wychowawczej atrakcyjności i skuteczności skautingu. Ćwiczenie się w przestrzeganiu prawa harcerskiego nawet w trudnych warunkach, m.in. podczas ćwiczeń terenowych, uczy dzielności i odwagi.


Możliwość samodzielnego rozwiązywania problemów jak i współdziałania w tej kwestii z rówieśnikami odgrywa ważną rolę w wychowaniu moralnym. Poprzez współdziałanie dziecko doświadcza radości z solidarności z innymi w realizowaniu dobra. Ułatwia mu to odnalezienie siebie jako członka harcerskiej wspólnoty i trwale angażuje jego wolę po stronie dobra wspólnego. " dr Ewa Łatacz – Zakład Pedagogiki Filozoficznej Uniwersytetu Łódzkiego

Potrzeba wyzwań przeżywanych razem


W codzienności naszej montessoriańskiej klasy uczniowie uczą się w małych grupach. W szczególności, że te grupy są mieszane wiekowo i mieszane pod względem umiejętności i wiedzy, bogate w różne style uczenia się i predyspozycji. W tak zróżnicowanej grupie młodzież uczy się postrzegania, wnioskowania i dyskursu. Dyskusja w grupie może stanowić forum dla szerszych interpretacji i okazję do wyjaśnienia ich rozumowania. Może również pomóc uczniom w rozmawianiu i doświadczaniu wyzwań i trudnych problemów także wtedy, gdy rozwiązanie nie jest dostępne na samym początku.


To zachęca uczniów do słuchania i wzajemnego szacunku dla różnorodności, różnych, innych, niż własne rozwiązań oraz do oceny różnych punktów widzenia. We wszystkich formach organizacji klasy zadaniem nauczyciela jest słuchanie, monitorowanie i utrzymywanie dyskusji. Kiedy dyskusja jest wspierającą, a jednocześnie integralną częścią ogólnej strategii nauczania i uczenia się, nastolatkowie bez strachu przed oceną przekazują swoim nauczycielom informacje o tym, co wiedzą i nad czym muszą jeszcze pracować.


Zarówno nauczyciele, jak sami uczniowie mogą sprawić, że każdy czuje się ważny, zauważony, włączony i wzięty pod uwagę. Ten fakt zapewnienia wszystkim w grupie poczucia bezpieczeństwa, pozwala każdemu się zaangażować. Bez strachu. Grupa rówieśnicza daje jeszcze jedną ważną rzecz. Pozwala uniknąć nadmiernego uzależniania od osoby dorosłego eksperta. Powoduje, że każdy może być ekspertem, albo częścią grupy eksperckiej. W klasie Montessori panuje atmosfera poszanowania i partnerstwa. Kultywuje się przekonanie, że w porządku jest nie znać odpowiedzi na wszystkie pytanie, ale nie motywuje się młodzież do poszukiwania odpowiedzi i zadawania pytań. Do brania odpowiedzialności za swoją naukę w swoje ręce.



Pozytywne wzorce - doświadczenia i poczucie sukcesu


To wszystko sprawia, że rodzą się pozytywne doświadczenia, a te przekładają się na pozytywne nastawienie, które podnosi poziom komfortu. Powoduje, że wierzą w swoje możliwości i własne siły. Nabierają zaufania, że mogą i potrafią uczyć się samodzielnie, że rozumieją to, czego się uczą i że mają wpływ. Chętniej i z większą śmiałością rozważają nowe pomysły, własne i te przedstawione przez rówieśników, a także przez nauczyciela. Potrafią oceniać ich słuszność i przydatność. Grupa rówieśnicza ma wpływ na zasady i przestrzeganie zasad. Ludzie, którzy czują się odpowiedzialni na swoją grupę, za podejmowane decyzje będą rozmawiać i zastanawiać się nad tym, co jest dla nich dobre, czego potrzebują jej członkowie i zauważać, kiedy czyjaś przestrzeń jest przekraczana. Coraz mniej potrzebny jest dorosły, który wyznacza kierunki, bowiem członkom grupy zależy na tym, by budować, a nie rujnować.


Młodzież krok po kroku staje się samodzielna, a przez to niezależna. Wierzy we własne możliwości, doświadcza kolejnych, drobnych sukcesów, które budują jej poczucie własnej wartości. Stają się ekspertami w drobnych rzeczach, potem w dziedzinach. Chętnie niosą pomoc, potrafią przyjąć wsparcie i konstruktywną krytykę, ponieważ nie boją się błędu. Dzielą się przed rówieśnikami, rodzicami, aż we końcu przed szerszą publiką tym, co potrafią. Daleki jest im strach, czy wstyd przed wyrażaniem siebie. Uczą się mądrej, pełnej szacunku krytyki, więc nie potrzebują wyśmiewania, hejtowania i poniżania, żeby podnieść w swoich oczach swoją wartość. By stać się idolem rówieśników poprzez powielanie wzorców nieakceptowanych zachowań. Znają swoją siłę, mocne strony i moc. Znają swoje ograniczenia i wiedzą, że nie muszą być idealni.


Efekty, które obserwujemy są piękne, choć bywają i takie, które potrzebujemy opłakać. W tej społeczności odnajdują się młodzi ludzie, którzy mają odwagę decydować i budować razem. Dla których te same wartości są ważne, a wspólnota daje siłę i rozwój. Którzy nie traktują szkoły, jako obowiązku nauki, lecz jako przestrzeń do wzrastania w bezpiecznej, pełnej akceptacji i różnorodności grupie. Warunkiem koniecznym w tej układance są rodzice, którzy są pewni, że promowane w społeczności wartości, są dobre dla jego dziecka. Którzy rozumieją, że tylko bliska współpraca pozwoli stworzyć bezpieczne, sprzyjające środowisko dla dziecka. Żeby człowiek wzrastał, potrzebna cała społeczność.


Montessori daje MOC.


Polecam uwadze artykuł , dotyczący studentów i deklarowanej samotności. TUTAJ





Agnieszka Kurek-Zasacka

prywatnie mama trójki dzikich, montessoriańskich dzieci

zawodowo trener i nauczyciel Montessori 0-3, 3-6, 6-9, 9-12, 12-15 (MACTE)

pedagog, nauczyciel matematyki ,doradztwa zawodowego, miłośniczka i praktyk metody NVC














150 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Test kompetencji

Co to takiego?

Comments


bottom of page